Nasza kochana Samosia obchodzi w kwietniu urodziny.
15 faktów o Samosi z okazji Jej 15 urodzin
- Urodziła się w lesie. „Ski” to ostatni miot hodowli „Las Księżniczek”, który wychowywał się w Niewierzu. W tym punkcie, na samym początku, specjalne pozdrowienia i podziękowania dla mojej Mamy.
- Miała „być psem” mojej Mamy, ale… Ona sama (SAMosiA) wybrała inaczej. Postanowiła, że ja będę Jej opiekunką… a raczej Ona moją. Była o tym tak mocno przekonana, że nawet kiedy studiowałam i widywałyśmy się raz na tydzień/dwa Ona nadal obstawała przy swoim. Dopięła swego, za co jestem wdzięczna.
- Nie umie/nie chce zostawać SAMA. Musi z Nią być człowiek lub inny pies… kot się nie liczy. Koty są raczej do gonienia, oprócz tych, które mieszkają z nami.
- Uwielbia jeździć samochodem i ma ksywę „blachara”. Gdy tylko zobaczy otwarte drzwi do jakiegokolwiek samochodu, to pakuje się do środka.
- Jedni lubią wino, inni są koneserami trufli, ktoś przepada za sushi… a Samosia, Samosia lubi arbuzy i wysokoprzetworzone produkty spożywcze, które są poddane obróbce w żołądku i jelicie innych zwierząt w tym (niestety) człowieka. Należy dodać, iż ostateczny aromat strawy winien być podkreślony poprzez wielogodzinne zaleganie wśród polnych ziół i kwiatów.
- Uwielbia mieć jakąś część ciała w kontakcie z częścią ciała człowieka. Nadepnąć, oprzeć się całym ciężarem ciała, wcisnąć między nogi, podbić rękę – cała Samosia.
- Bardzo nie lubi dużych klinik weterynaryjnych, ale… uwielbia gabinet naszej ulubionej lekarki weterynarii: Katarzyna Gryglewska.
- Woli dziewczynki, a jej najlepszą przyjaciółką jest Gandzia. ALE! Największym wrogiem (obu) też jest suczka. Dygresja: nie warto uogólniać i zakładać, że nasz pies nie lubi/lubi wszystkie suczki/pieski.
- Pobiera haracz za krojenie chleba. Zawsze, jak Mariusz zaczyna kroić chleb (mój Małż robi przepyszny chleb na zakwasie!) do kolacji, to… dziewczyny (zarówno Samosia, jak i Gandzia) biegną do Niego i muszą dostać po zakończonym procesie nagrodę. Nie pytajcie. Nie wiem, jak to się stało.
- Samosia jest mamą. Miała dwa mioty: MIOT U z ULISSE de la Ferme d’Haudery (22.09.2009) i MIOT W z ANTEK vom B-Team (25.07.2011).
- Uwielbia rozrywać i niszczyć, np. piłkę tenisową.
- Pierwsza sylaba Jej imienia, to drugi człon nazwy techniki GaSa. Samosia uwielbia dotyk i masaż, nie lubi czesania i czyszczenia uszu. Dygresja: nie łączymy tych aktywności!
- Kradnie serca wszystkich naszych gości.
- Samosia to nie jest imię praktyczne i krótkie. Czasami utrudniamy jeszcze bardziej i nazywamy Ją Samosławą. Ale… w chwilach, gdy liczy się czas i prosty komunikat Samosia jest Łosiem (Łoś!).
- Jest niezniszczalna i zawzięta. Cytując Męża: „Jeśli mówi się o sportowcach, iż przeżywają drugą młodość, czy też się nie starzeją… To opis ten idealnie pasuje do Samosi, która kondycyjnie jest jak Noriaki Kasai, wygląda jak Ole Gunnar Solskjær (czyt. Morderca z Twarzą Dziecka)… tylko zachowuje się jak Hulk (ten zielony Hulk ;)) …”
Motto życiowe tej poważnej, starszej Pani: „jeśli czegoś nie wolno, a się bardzo chce, to można”.