Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Po tej opinii się popłakałam

Po tej opinii się popłakałam

  • #gasa

Recenzje książki “Rozmowa poprzez dotyk. GaSa – masaż relaksacyjny kotów.”

Gdy postanowiłam poświęcić kotom osobną publikację o masażu GaSa, od razu wiedziałam kogo poproszę o przeczytanie i zrecenzowanie treści przed wydaniem.

Na warsztatach masażu GaSa regularnie pojawiają się uczestnicy, którzy deklarują chęć wypróbowania technik ze swoimi kotami. Były wśród nich dwie Panie, które są moimi “guru” w kwestii behawioru kotów: Jola Łapińska i Wiktoria Karpowicz. Jestem im ogromnie wdzięczna za czas poświęcony na lekturę książki o GaSa dla kotów, podzielenie się uwagami i napisanie kilku słów od siebie. To dla mnie zaszczyt.

Opinie zostaną umieszczone na okładce i w formie przedmowy do książki, ale… dzielę się nimi gdzie mogę.
Bo lubię do nich wracać.

“Troski same znikają a zostaje jedynie terapeutyczna moc mruczenia…”

Wiktoria napisała “coś” zdecydowanie większego niż blurb (objętościowo i emocjonalnie), dlatego Jej tekst wskoczył na karty książki, jako przedmowa. Przeczytałam i… popłakałam się. Ogromna wdzięczność i poczucie spełnienia, że Ktoś odebrał tę książkę, tak jak sobie wymarzyłam.

zdjęcie Wiktoria Karpowicz aut. Kalina Żaczek - recenzja

Wiktoria Karpowicz – psycholog,
psychoterapeutka poznawczo-behawioralna,
felinoterapeutka i behawiorystka COAPE.

Prywatnie opiekunka kotów: Tosi, Pestki, Kitka i Olafa
oraz suczki Miszy.

“Martę poznałam podczas warsztatów z masażu relaksacyjnego psów w 2016 roku. Wspólnie zastanawiałyśmy się wtedy, jak psi masaż przenieść na koty. Gdy dowiedziałam się o tej książce i mogłam do niej zajrzeć przed jej premierą, niezwykle się ucieszyłam.


Marta w swojej publikacji uczy tego, co w kontakcie z kotami jest niezbędne do budowania relacji bezpiecznej, opartej o zaufanie i zrozumienie.


Jako uczestniczka warsztatów i wierna czytelniczka szczerze mogę przyznać, że Marta mnie zmieniła. Codzienny kontakt z moimi zwierzętami jest taki sam i odmieniony jednocześnie. Wzmacniając moją uważność, nauczyła mnie, że nawet krótki, przelotny dotyk może mieć znamiona masażu relaksacyjnego i jest to nasza prywatna forma dialogu. Jest pytaniem o zgodę na więcej. Uwielbiam te momenty, kiedy zatrzymuję się i sprawdzam, czy to nadal okej, a kot otwiera oczy oburzony (to Pesia) i jakby z wyrzutem mówi „czemu przestałaś, masuj dalej”, albo sam wpycha głowę pod rękę i patrzy maślanym wzrokiem (Kitku i Olaf).


Z każdym kotem ta forma rozmowy jest jedyna i niepowtarzalna i była drogą do porozumienia, którą z przyjemnością odkrywałam. Każdy z moich kotów ma swoje preferencje i z każdego z nich pytam o zaproszenie do tego spotkania inaczej.

Tosia lubi długie przegłaskiwania o dość konkretnym nacisku dłoni, a uwielbia gdy kończymy masażem kocich stópek (tak wiem, wyjątek!), a jej rozczapierzone paluszki są dla mnie ogromną nagrodą. Pestka docenia masaż pyszczka i boczków, ale brzuch jest dostępny raczej od święta. Olaf lubi, gdy zaczynamy od czesania pod brodą, potem rozkłada się na plecach i tylko zmienia strony. A Kitku… Kitku jest cieczą i podczas masażu po prostu się rozpływa. To co jest wspólne dla wszystkich moich kotów, to kontekst i miejsce. Zwykle jest to kanapa czy łóżko, pościel i miękki koc też są na plus. Są to miejsca, które kojarzą nam się z chwilą spokoju, bezpieczeństwem i relaksem. Tutaj bardzo wyraźnie widać strefowość terytorium i kocie preferencje.


Myślę, że złośliwi mogliby się śmiać, że to „wymysły i że w głowach się poprzewracało”. „Masaż kota, a po co to komu?”. Na początku naiwnie myślałam, że robię tylko coś miłego dla moich zwierząt, że wyrażam tak swoją opieką i miłość wobec nich, ale się myliłam. Z czasem odkryłam jak dużo z tego czerpię sama. Żyjemy w trudnym kontekście, stres jest nieodłącznym elementem naszej codzienności, a każdy z nas zgodzi się z hasłem „życie pędzi”. Momenty masażu relaksacyjnego to moment w dniu, w którym zwalniam, jestem osadzona w teraźniejszości i skupiona na bardzo miłej i relaksującej chwili dla mnie. Troski same znikają a zostaje jedynie terapeutyczna moc mruczenia…


Podsumowując – jako behawiorystka polecam tę książkę jako lekturę obowiązkową dla wszystkich kociarzy i zachęcam do podjęcia i odkrycia własnej drogi rozmowy poprzez dotyk. Mając możliwość wprowadzenia elementów masażu u kociąt uważam, że jest to pozycja wartościowa również dla hodowców, którzy mogą zastosować tę metodę jako element wzbogacający wczesną stymulację neurologiczną czy socjalizację.


Jako psychoterapeutka polecam masaż kotów jako narzędzie terapeutyczne dla Was, bo wiem, że tak jak ja odnajdziecie w tym moment oddechu, zatrzymania się i spokoju…

Na koniec zachęcam do uczenia się masażu od Marty „w pakiecie”. Książka poprowadzi Was przez tajniki masażu za rękę, a jej świetnym uzupełnieniem będą warsztaty, co z całego serca polecam!”

“Zostało dowiedzione naukowo, że najlepszy kontakt z kotami mają osoby, które w pełni akceptują kocią niezależność.”

Jola jest dla mnie źródłem wiedzy w zakresie behawioru kotów. Uwielbiam uczestniczyć w Jej seminariach, które są bardzo profesjonalne, oparte na badaniach i doświadczeniu. Byłam zaszczycona, gdy role się odwróciły i zobaczyłam Jolę na moich warsztatach GaSa. Teraz rozpiera mnie radość, że znalazła czas, aby przeczytać książkę o masażu relaksacyjnym kotów. Dziękuję!

lek. wet. Jola Łapińska - recenzja

Jola Łapińska – lekarz weterynarii, zoopsycholog,
wykładowca akademicki, biegły sądowy,
a przede wszystkim miłośniczka zwierząt, której dążeniem i misją jest poprawa jakości ich życia

“Długo czekałam na książkę Marty “Rozmowa przez dotyk. GaSa – masaż relaksacyjny kotów”, a gdy wreszcie mogłam ją przeczytać, wiedziałam, że warto było czekać.

Marta przekazuje w niej to wszystko, czego nauczyły mnie koty i co ja staram się przekazać moim słuchaczom, a mianowicie ogromne znaczenie uważności i umiejętności słuchania w kontaktach ze zwierzętami oraz pozbycia się nawyku nieustannego narzucania się im i naginania ich do swoich przekonań.

Koty to zwierzęta wyjątkowe, ponieważ są bardzo bezpośrednie i szczere w przekazie. Doskonale dają do zrozumienia, które nasze zachowania są pożądane i potrafią dobitnie dać odczuć, gdy im się coś nie podoba. Dlatego tak bardzo cenię ich przyjaźń.

Podążając za wskazówkami Marty uczymy się nie tylko technik masażu relaksacyjnego, ale także uważności na reakcje i odczucia naszych kotów, co przekłada się na wzajemne dostrojenie oraz zbudowanie z nimi niepowtarzalnej i pięknej przyjaźni, opartej na harmonii i wzajemnym zrozumieniu.

Zostało dowiedzione naukowo, że najlepszy kontakt z kotami mają osoby, które w pełni akceptują kocią niezależność. Jest to sednem harmonijnej relacji, w której obie strony dostosowują się do siebie.

Książka Marty zawiera wskazówki jak to osiągnąć, dlatego bardzo ją Państwu polecam.”

Wdzięczność.

Dziękuję za recenzje książki o GaSa dla kotów. Wzruszam się za każdym razem, gdy je czytam. Dziękuję.

DODAJ KOMENTARZ (Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest DeGaSa - Marta Mucha-Balcerek. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. )

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *