„Ty masz mnie za głupią dzikuskę…”
Wychowywałam się w lesie. Jestem za to ogromnie wdzięczna.
Moi rodzice pochodzą z dużych miast i bardzo chcieli z nich uciec. Ułożyć życie po swojemu. Gdy miałam 5 lat wprowadzili się do domu w lesie, gdzie mój Tata prowadził stadninę koni, a Mama miała hodowlę psów („Las Księżniczek„). Dzieciństwo spędziłam otoczona miłością, drzewami, przestrzenią i zwierzętami. Chociaż nie zawsze cieszyłam się z tego, że do najbliższego kolegi miałam 2 kilometry.
Dziecko
Gdy byłam dzieckiem uwielbiałam spędzać czas „na zewnątrz”, biegać z braćmi po lesie, po polach, budować bazy, siedzieć wieczorami przy ognisku. Zawsze ciągnęło mnie do wody – czas pod mostem nad małą rzeczką, która przepływała nieopodal miał w sobie coś magicznego. Siedzenie na pastwisku i patrzenie na konie, spacery z psami… Wybieganie z domu rankami, gdy Tata mówił, że w nocy urodził się źrebak.
Można mnie uznać za „głupią dzikuskę”, ale w związku z tym, że moją ulubioną bajką z dzieciństwa jest Pocahontas – biegałam sobie beztrosko, jak ona, po lesie.
Nastolatka
W wieku nastoletnim miejsce zamieszkania stało się mniej atrakcyjne. Chciałam być bliżej znajomych, mieć większą swobodę… Jednak pamiętam pierwsze tygodnie liceum, gdy wprowadziłam się do Poznania – migreny. Zdecydowanie zmieniła się jakość powietrza, którym oddychałam, intensywność życia też się zmieniała, a ja… się wycofałam. Postanowiłam, że będę jednak dojeżdżać do szkoły PKS’em, bazą pozostał las.
U progu dorosłości
Na studiach wracałam do lasu, do domu, jak tylko mogłam. Wiedziałam już, że nie chcę mieszkać w mieście. Zresztą sam wybór kierunku wskazywał raczej na chęć powrotu do natury – czy studia spełniły tą funkcję, to już inna sprawa. Miałam wizję, że chcę zamieszkać w miasteczku – blisko osiągnieć cywilizacji ale z łatwym i nieograniczonym dostępem do natury. Wizję zrealizowałam. W między czasie rodzice się przeprowadzili – nadal wieś i do lasu niedaleko, ale już nie ma tłumaczenia znajomym „jak wyjedziesz ze wsi, skończy się utwardzona droga, wjedziesz w las i po chwili pomyślisz, że to już za daleko, to znaczy, że jeszcze kawałek i będziesz na miejscu”.
Obecnie – chcę do lasu
Obecnie… z nostalgią wspominam dzieciństwo, które otulało mnie lasem, drzewami i naturą. Chociaż jestem w lesie regularnie, to mieszkanie w nim dawało mi poczucie spokoju i harmonii. Tak, zdecydowanie Mucha chciałaby kiedyś mieć swój domek w lesie.
Jestem wdzięczna, że mam taką historię, wspomnienia i kontakt z naturą daje mi ukojenie.